Rozdział 1
Dzień jak codzień, o godzinie 6 obudził mnie mój kochany przyjaciel, a mianowicie budzik, gdy tylko postawiłam swoje stopy na ziemi, mój paskudny humor wrócił, ale wzięłam swoje kosmetyki i ciuchy, i poszłam do łazienki się uszykować, podczas nakładania make up'u ktoś zapukał do drzwi...- Taak?
- Delilah? (jak to dobrze że to był mój Tata, a nie moja ''Mama'')
- Tak, to ja, stało się coś?
- Nie kochanie, chciałem Ci tylko życzyć miłego dnia w szkole, wrazie czego to dzwoń do mnie, dobrze? * zapytał z pełna troską, która można było wyczuć w jego głosie*
- Dobrze tato, o nic się nie martw, dziękuje i wzajemnie.
- Dobrze, to ja już jadę do pracy, trzymaj się.
- Paa.
Wyszłam z łazienki, i poszłam sobie zrobić kakao, wróciłam z kubkiem do pokoju, właczyłam radio, wypiłam zawartość kubka, ubrałam kurtkę i poszłam do szkoły... Odrazu gdy tylko weszłam do klasy przywitała mnie moja koleżanka Mad (która nawiasem mówiąc również pochodzi z Polski, a jej imię to Magdalena, ale ja wolę nazywać ją Mad).
- Deeeeel, jak dobrze że już jesteś, pamiętasz mojego przyrodniego brata Liam'a? On urządza dzisiaj imprezę u siebie w domu, masz może ochotę wpaść? Prooosze,tam będzie również Harry a wiesz jak bardzo za nim szaleję, Del proszę Cięę, sama nie pójdę a Ty możesz się rozerwać, wiem że nie lubisz tego typu '' spotkań '' ale proszę Cię zrób to dla mnie...
-Hey Mad... Ale ja.. widziałaś moją szafę, ja nie mam nawet ubrań na taką imprezę, to nie wypali, nie będę umiała się tam zachować, ani nic, niee idź może lepiej z kimś innym.
-Ale Delilah, ja mogę przecież dać Ci coś od siebie, przyjdziesz do mnie, pomaluję Cie, przebierzesz się i będzie dobrze, po prostu musisz się dać porwać wirowi zabawy, ja nie chcę iść z kimś innym, chcę z Tobą, proszę...
Hmm, a może to i dobry pomysł? Rozerwę się trochę, zabawię...Może imprezy to nie jest nic takiego strasznego?-Słuchaj Mad.. Pójdę z Tobą, ale jeżeli zrażę się do imprez to będzie Twoja wina, oke? *odpowiedziałam jej poważnym tonem, a zarazem z uśmiechem na ustach*
- Jejku! Tak, dobrze, Boże dziękuję Ci Del! Bądź u Mnie o 17.*rzuciła się na mnie, o mały włos co mnie nie udusiła, kochana wariatka* - Noo już, spokojnie, chodźmy na lekcje bo Nas Mrs. Crew zabije jak się spóźnimy. :)
Lekcja minęła spokojnie, normalnie, jak to na Angielskim, wyszłam z klasy z Mad i gdy przechodziłyśmy obok szkolnych szafek, zauważyłam wysokiego blondyna który opierał się o szafkę nr. 68, on również mnie zauważył, bo spojrzał w moje oczy, jego oczy są takie.. inne, niebieskie, ale widać w nich nienawiść, połączoną z miłością, dziwna mieszanka..Spuściłam wzrok gdy zauważyłam że gapię się na niego dłużej niż 2 min... Następne lekcje minęły bardzo szybko, więc teraz iść do domu, zrobić szybko lekcje, zjeść obiad i o 16:30 pójść do Mad przyszykować się na imprezę, ah ciekawa jestem co z tego wyniknie..
|Taadaa, pierwszy rodział już jest, mam nadziję że Wam się podoba, jeżeli macie jakieś uwagi, pytania to piszcie tu w komentarzach albo przez twitter'a :@paticsna|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz